Cybersitter: Pekin ukradł kody do cenzury...
Kalifornijska firma „Cybersitter" pozywa chiński rząd pod zarzutem kradzieży technologii wykorzystywanej w Chinach do cenzurowania internetu. Firma żąda 2,2 mld dolarów odszkodowania.
„Cybersitter" pozwał prócz władz w Pekinie dwie chińskie firmy i 7 producentów komputerów. Zarzuca im przywłaszczenie sobie tajemnic handlowych, nieuczciwą konkurencję i naruszenie praw autorskich w związku z dystrybucją w Chinach programu "Zielona Tama."
"Zielona Tama" miała cenzurować każdego bez wyjątku
„Zielona Tama" to oprogramowanie, w które są wyposażone komputery sprzedawane w Państwie Środka, automatycznie blokuje dostęp do stron z treściami erotycznymi, ale także informacje niewygodne dla chińskich władz.
Chińskie władze chciały, aby od 1 lipca ubiegłego roku wszystkie komputery sprzedawane w Państwie Środka były wyposażone w program „Zielona Tama". Projekt ten nawet w Chinach został jednak uznany za zbyt kontrowersyjny, a chińskie władze wycofały się z pomysłu obowiązkowego instalowania programu na dyskach twardych.
Pozew został złożony w federalnym sądzie w Los Angeles. „Cybersitter" twierdzi, że część chińskiego oprogramowania wykorzystywanego do cenzurowania internetu została skopiowana z amerykańskiego programu umożliwiającego rodzicom blokowanie dzieciom dostępu do wybranych stron internetowych.